„Der Stier von Scapa Flow”
Tematem opracowania jest próba odpowiedzi na pytanie, czy zatopienie brytyjskiego pancernika „Royal Oak” w bazie Scapa Flow na Orkadach w październiku 1939, było propagandowym sukcesem niemieckiej Kriegsmarine, czy bolesną stratą poniesioną we własnej, chronionej bazie, przez brytyjską Royal Navy. Przystępując do pisania pracy, oprócz podstawowych opracowań znawców tematu, sięgnąłem do literatury wspomnieniowej. Wspomnienia dowódcy niemieckiego okrętu podwodnego U-47 kapitana Guntera Priena, oraz dowódcy Ubootwaffe Admirała Karla Doenitza, pozwoliły zrozumieć i lepiej poznać działania w Scapa Flow w nocy z 13 na 14 października 1939 roku. Czy zagłada brytyjskiego pancernika była szczegółowo zaplanowanym, prestiżowym ciosem zadanym Królewskiej Marynarce Wojennej, czy jedynie wykreowaniem i wskazaniem swoim dowódcom i przełożonym, że rola wielkich i ciężkich okrętów nawodnych w nowej, rozpoczynającej się wojnie, odchodzi do lamusa? A może była to tylko gra pomiędzy dwiema silnymi osobowościami w kierownictwie niemieckiej marynarki wojennej, Wielkim Admirałem Raederem a dowódcą niemieckich okrętów podwodnych komandorem Doenitzem?
Mapa Scapa Flow
Od momentu rozpoczęcia II wojny światowej, komandor Doenitz planował operację okrętów podwodnych przeciwko bazie w Scapa Flow. Pamiętając o niepowodzeniu dwóch podobnych akcji z kresu pierwszej wojny światowej, w wykonaniu kapitana Henninga i porucznika Emsmanna, dowódca Ubootwaffe planował kolejną, podobną operację . Do podjęcia ostatecznej decyzji ataku, komandor Doenitz został zachęcony przez oficera operacyjnego sztabu, kapitana Oehrna. Największe trudności w przeprowadzeniu akcji, dowództwo niemieckie widziało w naturze.
Silne prądy w obrębie bazy Royal Navy, osiągające prędkość 10 węzłów, uniemożliwiały skryte wejście do silnie bronionego akwenu na Orkadach. Niemieckie okręty podwodne, idące w zanurzeniu, osiągały prędkość 7 węzłów. Okręt zatem nie mógł próbować wejścia w zanurzeniu, nie mogąc przeciwdziałać silnym prądom. Dodatkowo wejścia na główne kotwicowisko w Scapa Flow były strzeżone i zamknięte zagrodami sieciowy-mi, minowymi i belkowymi, a także były blokowane przez zatopione statki . Przeprowadzono dokładny zwiad lotniczy brytyjskiej bazy, który wykazał braki w jej systemie obronnym. Cieśnina Kirk, która była jednym z sześciu przejść prowadzącym w miejsce stacjonowania floty brytyjskiej, nie była dokładnie zamknięta przez zatopione statki. Dowódca okrętów podwodnych doszedł do przekonania, że tym szlakiem, wykorzystując ciemną i bezksiężycową noc, U-boot manewrując pomiędzy kadłubami zatopionych statków, jest w stanie zaatakować stacjonujące w bazie siły brytyjskie. Do przeprowadzenia akcji, komandor Doenitz wytypował dowódcę okrętu podwodnego U-47 kapitana Guntera Priena. Na przeanalizowanie planu oraz podjęcie decyzji, pozostawił kapitanowi 48 godzin. Kapitan Prien wyraził zgodę i wyprowadził swój okręt w morze 8 października 1939 roku .
Kpt. Guenter Prien
Celem wsparcia akcji U-47 oraz odwrócenia uwagi Admiralicji brytyjskiej, kierownictwo Kriegsmarine wydało rozkaz wyjścia w morze zespołowi okrętów niemieckich, który składał się z pancernika „Gneisenau” oraz lekkiego krążownika „Koln”. Pozorowane przejście niemieckiego zespołu przez Cieśninę Duńską, nie uszło uwagi dowództwu brytyjskiemu. Natychmiast wyszły w morze silne zespoły brytyjskie w składzie pancerników „Nelson” i „Rodney” oraz krążowników liniowych „Hood” i „Repulse”, wraz z lotniskowcem „Furious”. Stary, zwodowany w 1916 pancernik „Royal Oak” o wyporności 30.000 ton, który został przy-dzielony do osłony konwojów, również przyłączono do poszukiwań eskadry niemieckiej. Pozorowane wyjście niemieckich okrętów zakończono już 10 października powrotem pancernika „Gneisenau” do portu w Kilonii. Siły brytyjskie również zawróciły do swoich baz, z wymienionych okrętów jedynie pancernik „Royal Oak” powrócił do Scapa Flow. Podczas ruchów ciężkich okrętów po Morzu Północnym, w stronę Orkadów, unikając jakichkolwiek kontaktów ze statkami, płynął nie zauważony przez nikogo U-47 . 13 października około godziny 19.00 kapitan Prien wynurzył okręt i rozpoczął trudne podejście do Scapa Flow. Wejście do cieśniny Kirk zaplanowano w porze największego przypływu.
Około godziny 0.30 okręt znalazł się na wodach wewnątrz brytyjskiej bazy. Oficerowie niemieccy skierowali okręt wprost na widniejące sylwetki ciężkiej floty brytyjskiej. Z odległości ponad 3000 metrów wystrzelono po dwie torpedy elektryczne z magnetycznymi zapalnikami w stronę okrętów zidentyfikowanych jako „Royal Oak” oraz „ Repulse”. W rzeczywistości okazało się, że drugim okrętem był okręt wodnosamolotów „Pegasus”. Z wyrzutni niemieckiego okrętu w kierunku celów popłynęły tylko trzy torpedy. Pocisk z wyrzutni nr4 okazał się niewypałem i nie opuścił miejsca startu. Tylko jedna torpeda z wystrzelonej salwy trafiła w cel, pancernik „Royal Oak” przyjął trafienie w prawą burtę w okolicy dziobu. Dowódca pancernika zbagatelizował wydarzenie i nie wykonał żadnych ruchów mających uchronić okręt. Kapitan Prien postanowił zaatakować ponownie, tym razem za pomocą rufowych wyrzutni torped. Wystrzelono jedną torpedę w kierunku „Royal Oak”. Wystrzelony pocisk również nie trafił celu, bądź okazał się niewypałem. Wykonując ponowny zwrot dziobem do celu, Niemcy wystrzelili ko-lejną salwę z trzech torped w kierunku „Royal Oak”. Wszystkie torpedy trafiły w nieruchomy cel powodując ogromną wyrwę w śródokręciu pancernika oraz wzniecając pożary w magazynie amunicyjnym. Pancernik po około 13 minutach od trafienia, przewrócił się do góry dnem i zatonął, zabierając z sobą na dno większość z 1200 osobowej załogi.
Pancernik Royal Oak
Po upływie ponad dwóch i pół godziny od wdarcia się na wody Scapa Flow, okręt kapitana Priena rozpoczął wycofywanie się. Szczęśliwie, nie atakowany przez Brytyjczyków, wydostał się na pełne morze i złożył meldunek o sukcesie akcji. Dowództwo Kriegsmarine postanowiło nadać atakowi Priena w Scapa Flow rangę największego sukcesu w działaniach okrętów podwodnych. Cała załoga U-47 została przyjęta przez Adolfa Hitlera i odznaczona osobiście przez wodza III Rzeszy. Na trasie przejazdu z lotniska w Tempelhof do Kancelarii Rzeszy, tłumy berlińczyków oczekiwały swoich bohaterów. Załogę podejmowali najwyżsi rangą przedstawiciele władz niemieckich. Uroczystości trwały kilka dni. Hałaśliwa reklama wyczynu U-47 była niewątpliwie ogromnym wsparciem dla niemieckich sił podwodnych i dla samego komandora Doenitza. Należy podkreślić, że zatopienie brytyjskiego pancernika musiało przykuć uwagę wodza III Rzeszy na ten aspekt prowadzenia działań morskich. Produkcja okrętu podwodnego była bez porównania mniejsza od wybudowania okrętu liniowego. Okazało się, że tani okręt podwodny z kilkudziesięcioma ludźmi na pokładzie, był w stanie zatopić olbrzymi pancernik z 1200 ludźmi załogi, budowany ogromnym kosztem. Komandor Doenitz z pewnością otrzymał argument przemawiający za błyskawicznym zwiększeniem floty okrętów podwodnych.
U-47 wychodzi w morze
Pomimo, że wojna na morzu dopiero rozpoczynała się, należy zaznaczyć, że wraz z jej początkiem, następuje kres znaczenia ciężkich okrętów nawodnych. W porównaniu do okresu I wojny światowej, powstały w siłach zbrojnych nowe rodzaje broni, które mogły skutecznie blokować, bądź unieszkodliwiać drogie w produkcji i utrzymaniu okręty liniowe. Nadchodzące wydarzenia wojenne dały temu jasny wyraz. Atak kapitana Priena wykazał skuteczność okrętu podwodnego. Rozwijające się lotnictwo wojskowe stawało się morderczą dla pancerników bronią, gdy kilku bądź kilkunastu lotników było w stanie zatopić olbrzymi pancernik, czemu w działaniach na morzu dali niejednokrotnie przykłady. Niemcy wraz z polityką wojenną swojego głównodowodzącego Wielkiego Admirała Raedera, przekonali się o tym zjawisku z początkiem 1941 roku. Admirał Raeder był wielkim zwolennikiem prowadzenia działań morskich przy pomocy ciężkich okrętów nawodnych. Wysyłał więc w morze przeciwko żegludze alianckiej zespoły pancerników niemieckich od początku działań wojennych. Już w grudniu 1939 został utracony pierwszy niemiecki pancernik „Admiral Graf Spee”. Kolejne korsarskie rajdy pancerników nie przynosiły pokładanych w ich akcjach sukcesów. Wyjścia w kilkumiesięczne rejsy na Atlantyk były kosztowne i nieopłacalne.
Utrata pancernika „Bismarck” przesądziła o tym fakcie. Lotnictwo brytyjskie po okresie „Bitwy o Anglię” było już w stanie blokować we francuskim porcie Brest eskadrę pancerników niemieckich, co ostatecznie przesądziło o wycofaniu ciężkiej, niemieckiej floty z portów francuskich i powrocie ich na macierzyste wody. Należy też podkreślić ogromną rolę radaru, który wykazał zabójczą skuteczność w prowadzeniu działań morskich i lotniczo-morskich. Okręt stał się obiektem wykrywalnym na ogromnych powierzchniach mórz i oceanów. Wszystkie wymienione przeze mnie czynniki, przesądziły o zaniechaniu działań okrętów liniowych.
W lutym 1942 roku, admirał Raeder, naciskany przez Adolfa Hitlera wycofał swoje ciężkie siły z portów francuskich. Od chwili zatopienia pancernika „Royal Oak” do lutego 1942 roku, niemieckie siły podwodne rozpoczęły swój gwałtowny rozwój. Rozwój ten trwał przez cały okres drugiej wojny światowej. Niemcy skupiając się na produkcji tego rodzaju sił zbrojnych, doprowadzili do ogromnej przewagi w konstruowaniu okrętów podwodnych. Wyznaczyli na przyszłość kierunki rozwoju i wyprzedzili świat o 20 lat w budowaniu tej zabójczej broni. Wielki Admirał Raeder, zwolennik ciężkich okrętów liniowych, oddał dowodzenie niemiecką flotą wojenną swemu podwładnemu komandorowi Doenitzowi, który doprowadził do wybudowania ponad 1000 sztuk okrętów podwodnych, różnego rodzaju. W okresie tuż po podpisaniu umowy brytyjsko – niemieckiej 3 czerwca 1935 roku, do rozpoczęcia ataku na bazę w Scapa Flow, Niemcy wyprodukowali nieco ponad 50 okrętów podwodnych. Daje to odpowiedź, czym była zuchwała akcja kapitana Priena w październiku 1939 roku. W dniu 23 maja 1941 roku Naczelne Dowództwo Wehrmachtu podało do wiadomości, że dowodzony przez komandora podporucznika Guntera Priena, okręt podwodny nie powrócił ze swojej ostatniej operacji przeciwko nieprzyjacielowi .
Krzysztof Hejger